Skip to main content
Print Friendly, PDF & Email

Pekowice_3Mieszkańcy Pękowic mają szczęście. A może raczej sami są szczęściem tej miejscowości? Piękny, nowy kompleks boisk powstał bowiem z ich inicjatywy. Rada sołecka potrafiła się zorganizować, sołtys zadziałał jak należy, gmina znalazła pieniądze, a pogoda jak sprzyjała całemu przedsięwzięciu, tak też dopisała w sobotę 3 września, podczas pikniku połączonego z uroczystym otwarciem nowego terenu rekreacyjnego. A świętowano tego dnia hucznie.

 

 

Organizatorzy uroczystości, sołectwo i Centrum Kultury w Zielonkach postarali się, by atrakcji było wiele, reszty dopełniła słoneczna pogoda. Uroczystość otworzył wójt gminy Zielonki Bogusław Król i sołtys Pękowic Jerzy Buczak, witając mieszkańców i gości, wśród których znaleźli się posłowie Andrzej Adamczyk i Bogdan Pęk oraz Wicemarszałek Województwa Małopolskiego Wojciech Kozak oraz wiceprzewodniczący Rady Gminy Krzysztof Olawski, a także sołtysi innych miejscowości z gminy Zielonki:. – Na tych błoniach odbyło się już wiele pikników, mam nadzieję, że następne będą jeszcze wspanialsze dzięki temu obiektowi – mówił wójt gminy, wskazując na malowniczo położony teren rekreacyjny.
 
Tego miejsca nie trzeba zachwalać, boisko, kort tenisowy i alejki toną w zieleni, tak, jakby od zawsze były przeznaczone temu miejscu.  – Pomysł zagospodarowania tego miejsca istniał odkąd pamiętam, a wprowadziłam się do Pękowic blisko 7 lat temu – opowiada Roma Toft, autorka Planu Odnowy Miejscowości dla Pękowic i wniosku o dofinansowanie w ramach funduszu PROW. Projekt przygotowała już dużo wcześniej Janina Szałapak, także mieszkanka Pękowic. Chwaląc wykonawcę projektu, firmę Adama Sarwy, przyznaje, że był czas, kiedy „nie dawała budowlańcom żyć”, wnikliwie przyglądając się ich pracy. Powstaniu terenu rekreacyjnego sprzyjały też siły wyższe – Z Panem Bogiem zawarli umowę, bo pogodę mieli dobrą przez cały czas – mówi pani Szałapak, która może teraz być dumna z urzeczywistnienia swojego projektu. – Nie ma większej satysfakcji niż to, że miejsce się podoba. Ale ten teren to był samograj, przepiękne miejsce – wystarczyło tylko niczego nie zepsuć – żartuje.
– Być może w przyszłości uda się jeszcze zbudować budynek sołecki – zastanawia się Roma Toft, podkreślając jednocześnie rolę dobrej współpracy z innymi członkami rady sołeckiej i mieszkańcami. – Mieliśmy w tej sprawie wiele spotkań, ale dobrze się współpracowało z ludźmi. Motorem i liderem całego przedsięwzięcia był sołtys Jerzy Buczak. Podczas uroczystości był wszechobecny, w kowbojskim kapeluszu, niczym dbający o porządek szeryf. Doczekał się w Pękowicach opinii, że choć dużo nie mówi, to dużo potrafi zdziałać.
 
Inwestycja na terenie dawnych łąk objęła budowę boisk sportowych wraz z infrastrukturą towarzyszącą i została dofinansowana 370 tys. zł. w ramach projektu PROW 2007-2013 „Odnowa i rozwój wsi”. Resztę z 1.274.429,46 zł, czyli sumy brutto, pokryła gmina. Na powierzchni 1,5 ha wykonano trawiaste boisko piłkarskie, kort z nawierzchnią sztuczną, oświetlenie terenu, ogrodzenie terenów boisk, alejki spacerowe z ławkami, plac utwardzony do celów piknikowych. Ponadto przebudowano drogi wzdłuż boiska, wykonano drenaż terenów boiska piłkarskiego. Konieczne było przełożenie odcinka sieci wodociągowej kolidującej z boiskiem, a także umocnienie skarpy na rzece, inwestycję zakończono zgodnie z harmonogramem 30 czerwca 2011 roku, wtedy też obiekt został przekazany do eksploatacji sołtysowi i sołectwo sprawuje nad nim pieczę.   
 
Teraz główną troską sołectwa jest zdobycie funduszy na utrzymanie tego obiektu i w tym celu zawiązali stowarzyszenie o wdzięcznej nazwie „Perła Pękowic”. Już podczas pierwszego spotkania w czerwcu wybrali prezesa – panią Bożenę Boryczko, która także z dużym wdziękiem prowadziła sobotnią uroczystość. Roma Toft, której przypadła rola sekretarza stowarzyszenia przedstawiła plan działania: – Czekamy na zarejestrowanie, wtedy będziemy mogli przejść do działania i zacząć zarabiać na utrzymanie obiektu, który już teraz trzeba sprzątać, oświetlać i pilnować. Widzimy wiele możliwości jego wykorzystania nie tylko dla mieszkańców Pękowic ale też sąsiednich miejscowości, szkół, a nawet mieszkańców Krakowa. Na pewno będziemy konkurencyjni, zarówno pod względem ceny jak i jakości obiektu. Jeżeli to zaangażowanie mieszkańców, którzy tak naprawdę sami stanowią perłę Pękowic, utrzyma się na takim poziomie, prawdopodobnie już wkrótce obiekt zacznie na siebie zarabiać.
 
Tymczasem jednak sobotnie oficjalne przekazanie kluczy odbywało się zgodnie z ustalonym porządkiem. Boisko, kort i plac zabaw zostały uroczyście poświęcone przez księdza proboszcza parafii w Zielonkach Andrzeja Olszowskiego, który wskazywał, że kiedy zabiegamy o zdrowie ciała zapewniamy sobie także duchowy odpoczynek, a zajęcia sportowe określił jako „szlachetną rozrywkę”: – Oby zawsze nasi wygrywali! – rzekł, święcąc boisko. Kiedy opadły przecięte wstęgi – przyszedł czas na niespodziankę, przygotowaną dla księdza Stanisława Gutta proboszcza parafii w Giebułtowie, do której należy część Pękowic. Mieszkanki Pękowic przygotowały specjalnie dla niego program artystyczny z okazji 25-lecia święceń kapłańskich. W dowcipnie ułożonych strofach wychwalały talenty swojego duszpasterza i obiecywały, że go nie puszczą z tej parafii „do końca świata”. Ksiądz jak zawsze tryskał energią i humorem, bardzo dziękował, przyjmując bukiet kwiatów od Iwonki Buczak, córki sołtysa, która specjalnie na tę okazję ubrała się w przepiękny strój krakowski, ponoć mający 75 lat. Sporą atrakcją była pokazowa rundka tenisa ziemnego zagrana przez księdza Gutta z wójtem Bogusławem Królem.
 
Kolejnym punktem programu było wręczenie pucharów  dla zwycięzców gminnego turnieju tenisowego, w którym od lat niepokonanym zwycięzcą jest Władysław Kućmierczyk, któremu przekroczenie 70 roku życia nie przeszkadza być jednym z najbardziej aktywnych mieszkańców gminy i to nie tylko w sporcie, bierze bowiem udział w licznych projektach kulturowych. Puchary otrzymali także Janusz Dudek – zdobywca II miejsca, Robert Włodarczyk (III miejsce) oraz Aleksander Mikołajec (IV miejsce). Najlepsi tenisiści zmierzyli się następnie w pierwszym na nowym korcie meczu deblowym, w którym para Kuśmierczyk – Mikołajec odniosła zwycięstwo 6:4 nad  parą Włodarczyk – Rosłaniec (Andrzej Rosłaniec zagrał za nieobecnego Janusza Dudka.
 
Dyrektor Centrum Kultury Marek Płachta rozdał z kolei nagrody rozgrywek tenisa ziemnego swoim podopiecznym z klubu sportowego UKS Korzeniowski. W kategorii wiekowej najmłodszych puchar za I miejsce odebrała Aleksandra Ptak, zaś jej brat Michał Ptak za II miejsce. W kategorii starszych dzieci nagrody odebrali: Bartek Dudek (I miejsce), Magdalena Włodarczyk (II miejsce), Katarzyna Kowalczyk (III miejsce), Piotr Strzelecki i Jakub Woźniak (IV miejsce).
 
W tym samym czasie piknik nabierał rozmachu, przybywało coraz więcej rodziców z dziećmi, które mogły do woli dokazywać na zjeżdżalni, bawić się w dmuchanym zamku, skakać na trampolinie. Nie zabrakło także smacznego jadła i napitku.
 
Jeszcze smaczniejszy okazał się występ solistek przygotowanych przez Annę Roj, która prowadzi znany w gminie zespół wokalno-instrumentalny „Fermata”. Jako pierwsza wystąpiła Maja Sum laureatka Gminnego Konkursu  Piosenki. Wesoło zaśpiewała przebój Ewy Bem „Żyj kolorowo”, a następnie Oliwia Bąkowska wyśpiewała wszystkim  „W co warto wierzyć”. Agnieszka Łachowska tak zaśpiewała „Sielankę o domu”, że publiczność zażądała bisu. Spontanicznie wykonała „Tyle słońca w całym mieście”. Kiedy Wiktoria Oliwa śpiewała słowa „Na wielkiej scenie jestem w blasku lamp” rzeczywiście nie można było oderwać wzroku.  Wierzymy, że sprawdzą się także słowa z innej zaśpiewanej przez nią piosenki „Któregoś dnia zadziwię świat”.
 
Walczyki ludowe zagrał na akordeonie Marcin Mędrek, uczeń Wojtka Karwata, kapelmistrza orkiestry dętej z Zielonek, a następnie poseł Andrzej Adamczyk chwalił ze sceny uroki podkrakowskich miejscowości, które posiadają taką piękną infrastrukturę jak Pękowice, wzbudzając nawet zazdrość Krakowa. Przy okazji obiecywał że przyłoży wszelkich starań do budowy kolejnych odcinków obwodnicy Krakowa. – Żadna złotówka przekazana gminie Zielonki się nie zmarnuje i to jest wspaniałe – chwalił nasz samorząd marszałek Kozak.
 
Bałkańsko – ukraiński repertuar zaprezentował zespół „Prasłowianek”. To był doskonały występ, ze sceny popłynęła energia słowiańskiej muzyki i przez moment każdy w Pękowicach mógł poczuć tę bardziej południową część swojej słowiańskiej duszy, domagającą się słońca, tańców, wina i dalekich pieśni. Tak jak się bawią pasterze w Chorwacji, tak się bawiły Pękowice. Ożywiona publiczność reagowała klaskaniem i przytupywaniem, a gdyby koncert był dłuższy to na pewno wszyscy puściliby się w tany. Zespół jest kontynuacją dawnego składu słynnego zespołu pieśni i tańca przy UJ „Słowianki”. Perłą tego występu była solówka na skrzypcach w wykonaniu niedoścignionego mistrza tego gatunku, słynnego nie tylko w Krakowie, Michała Półtoraka.
 
Kiedy jedni wychylali tę muzyczną czaszę pełną przedniego wina, inni już szykowali się na historyczny mecz piłki nożnej, w którym zmierzyli się piłkarze, lata świetności mający już za sobą – oldboje Zieleńczanki z tymi, dla których historia dopiero napisze swoją kartę –piłkarzami z nowo zawiązanego klubu KS Pękowice. Historyczną pierwszą piłkę wykopał wójt Bogusław Król i marszałek Kozak. Gra była zacięta i dynamiczna, padło wiele bramek, o czym najlepiej świadczy wynik meczu 5:4, w którym swoją przewagę udowodnili seniorzy Zieleńczanki. Dla świeżego narybku piłkarskiego z Pękowic był to mecz na zachętę, treningi z prawdziwego zdarzenia zaczną w przyszłym roku, kiedy trawa na boisku się ukorzeni. Puchar zwycięzcom wręczył sołtys Pękowic Jerzy Buczak.
 
Tymczasem na scenie „Prasłowianki” ustąpiły miejsca Parafialno-Gminnej Orkiestrze Dętej z Zielonek, która zagrała w nowych strojach w kolorze, oczywiście, zielonym. Popłynęły znane i lubiane melodie „Ravanello”, „Pod Wawelem”, „Les Travis”, „American Way”, Walc Barbary z filmu „Noce i dnie” – mieszanka krakowsko-swingowo-romantyczna.
 
Zmierzchało, kiedy na scenie pojawił się zespół „Dolce vita” z repertuarem rozrywkowym w duchu weselno-dyskotekowym. Podest wypełnił się w mgnieniu oka wirującymi parami tanecznymi. Zabawa trwała jeszcze długo w noc, uświetniona pokazem sztucznych ogni. Na zakończenie nasuwa się podsumowanie, że jaka inwestycja, takie świętowanie – z rozmachem i na dużą skalę.
 
Agnieszka Małyska

Galeria zdjęć dostepna jest tutaj.

Skip to content