W niedzielne popołudnie 8 lipca w Zielonkach zagrała Orkiestra Dęta OSP z Woli Zachariaszowskiej. Był to już drugi koncert z cyklu letnich spotkań z muzyką w Zielonkach. Orkiestra swój koncert rozpoczęła marszem i nim też zakończyła, a pomiędzy przewijały się melodie filmowe, polki i oberki. Słuchało ich około 50 osób.
To już drugi cykl letnich koncertów w Zielonkach. W ubiegłym roku spotykaliśmy się w Parku Wiejskim, w tym roku przez budynkiem Centrum Integracji Społecznej w Zielonkach, w każdą niedzielę lipca o godzinie 17.00. – Tu jest lepsza akustyka, od budynków odbijają się dźwięki – podkreśla Lech Wnuk, kapelmistrz orkiestry z Woli Zachariaszowskiej. A i cienia trochę więcej i kawiarnia niedaleko, co nie bez znaczenia dla słuchaczy… Kolejny koncert 15 lipca – zagra Parafialna Orkiestra z Korzkwi.
Czy warto przyjść na taki koncert? Orkiestra z Woli Zachariaszowskiej pod batutą Lecha Wnuka reprezentuje świetny poziom muzyczny – w tym roku zajęła trzecią lokatę podczas XIV Małopolskiego Konkursu Orkiestr Dętych Michałowice – Więcławice. – Liczyliśmy na wyższe miejsce, ale nasz najlepszy trębacz miał wypadek i był w szpitalu – podkreśla Lech Wnuk. W to niedzielne popołudnie w Zielonkach Dawid Roj zagrał, choć nie swoje słynne solo.
Konferansjerem koncertu był Dominik Wnuk. Orkiestra zagrała m.in. marsze „Schutzen” i „Zapora”, z repertuaru rozrywkowego „Dixiland” i ”Alte Kamaraden”. Wystąpiła w nieco okrojonym składzie, bo w końcu są wakacje, ale przybyło też nowych adeptów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z muzyką, takich jak Karolina Przeniosło, Marysia Żylska i Patryk Gumula. Dla Karoliny grającej na saksofonie tenorowym i Marysi grającej na klarnecie konkurs w Więcławicach był pierwszym poważnym występem. Obie dziewczyny i Patryk Gumula, grający na saksofonie altowym, swą przygodę z orkiestrą zaczęli od lekcji u Andżeliki Nogieć, która w „Woli” gra od najmłodszych lat, a teraz jest już absolwentką Akademii Muzycznej. – Wszyscy początkujący zaczynają od pieśni kościelnych, czyli pierwsze są występy w kościele. Marsze są znacznie trudniejsze, więc ich nauka trwa trochę dłużej. Dla Patryka tu w Zielonkach to właśnie pierwszy koncert, a Marysia i Karolina w podstawowym składzie orkiestry występują już gdzieś od roku – tłumaczy Andżelika Nogieć. – Dużo dzieciaków zaczyna w orkiestrze, cieszy, że często wiąże się to z nauką w szkole muzycznej: Marysia chodzi do niej od dwóch lat, a Patryk będzie od września tego roku – podkreśla. – A są już następni młodzi uczniowie: w kościele występują z nami Ania Ziębiec grająca na klarnecie i Rafał Chrzan na saksofonie altowym.
Co przyciąga ich do orkiestry? – Nie wiem – śmieje się pani Andżelika. – Dla mnie to relaks, rozrywka, ale i integracja. Jak się spróbuje, nie można przestać.
Niedzielnego koncertu nie opuścił Jan Pielka z Giebułtowa. Jak tydzień temu przyjechał z nieodłącznym magnetofonem. – Orkiestrę z Zielonek znam, w Giebułtowie u nas nie raz grała, orkiestrę z Woli też już słyszałem. Bardzo dobrze grają – ocenia pan Jan, który przyznał, że koncertu nagranego tydzień temu już kilkakrotnie wysłuchał. – Tak będzie i tym razem – zapewniał. – A jak zdrowie pozwoli to żadnego z koncertów nie opuszczę – podkreślał pan Jan, który orkiestry, jak mówi, kocha.
Nie tylko on, bo zgromadzona publiczność nie chciała szybko puścić muzyków – wyprosiła dwa bisy.
MKF