Wesele krakowskie z Bibic, to niezwykle przedstawienie, które jest prezentowane tylko raz na kilka lat. Spektakl ma za zadanie odtworzyć zwyczaje, które były elementami wiejskiego wesela jeszcze przed drugą wojną światową.
Ostatnie tradycyjne wesele odbyło się w Bibicach w 1946 roku. Potem zwyczaj ten zanikł, a jego przebieg i treść zachowały się dzięki pracy Henryka Banasia – regionalisty i propagatora kultury ludowej. To właśnie on wyszedł z propozycją by w swojej rodzinnej wsi odtworzyć tradycje poprzednich pokoleń i utrwalić dialogi oraz przyśpiewki weselne. Zebrał on relacje i wspomnienia mieszkańców gminy, które w usystematyzowanej formie zostały później wydane jako scenariusz. Pierwszy pokaz Wesela Krakowskiego z Bibic udało się zaprezentować 5 lipca 1959 roku, a po raz kolejny będzie można zobaczyć je już 18 czerwca.
Wesele Krakowskie z Bibic to przede wszystkim wyraz szacunku dla kultury i obyczajowości naszych przodków — mówi Tadeusz Łysek sołtys Bibic. — Kiedyś to był stały element kultury i życia wsi. Zdecydowanie jeden z tych najbarwniejszych i najbardziej radosnych. Dzisiaj jest to krótkie, bo tylko dwugodzinne wydarzenie artystyczno-muzyczne – dodaje. W przeciwieństwie do wesel, które znamy, to tradycyjne było o wiele bogatsze w symbolikę. Wymagało też od jego uczestników o wiele większego zaangażowania i znacznej ilości czasu. — Jeśli spojrzymy na wszystkie stałe elementy, które musiały zaistnieć by wesele zostało w pełni zrealizowane, to czasem mogło zabraknąć nawet tygodnia — z uśmiechem stwierdza Józef Plewniak, który odpowiada za oprawę artystyczną przedstawienia. — Ostatnią częścią było oczywiście wesele w domu panny młodej, ale zanim do niego doszło, musiały się odbyć na przykład zrękowiny, czyli spotkanie się rodziców jednej i drugiej strony. Nie tylko by się poznać, lecz także by ustalić warunki, na których zostanie założona przyszła rodzina. Wtedy też omawiano ile ziemi dostanie nowo założona rodzina — dodaje. Kolejnym elementem, który był obowiązkowy przed uroczystością, było poznawanie się druhen i drużb weselnych. Starszy drużba przyjeżdżał do starszej druhny i tam ustalany był szczegółowy przebieg wesela. To oni wraz ze starościnami dokonywali aktu „ocepin”, czyli przejścia panny młodej ze stanu panieńskiego do stanu mężatek. Wymienione wyżej elementy nie są jedynymi, które zostaną zaprezentowane podczas spektaklu. Całość wydarzenia podzielona zostanie na akty. Przedstawiony zostanie przyjazd pana młodego do domu pani młodej, ceremonia zaślubin, obiad z uroczystymi toastami, tańce przy muzyce i blisko 20 minutowe „ocepiny” wraz z uroczystym ośpiewaniem. Podczas wesela widzowie usłyszą także 38 oryginalnych, krakowskich melodii zagranych przez prawdziwą kapelę.
— Na scenie wystąpi 60 osób, pięknie ubranych, wszyscy po krakowsku. To wielkie przedsięwzięcie — mówi Józef Plewniak. — Pracujemy nad weselem już od ubiegłego roku, pierwsze nasze próby odbywały się jeszcze w grudniu — dodaje. Projekt wymaga także współpracy kilku zespołów. Na scenie zobaczymy kilka grup artystów: Bibiczan, którzy wcielą się w rolę starostów, rodziców i gości weselnych; zespół Folklove działający przy CKPiR w Zielonkach, z którego to wywodzić się będą druhny, drużbowie, oraz młodzi; kapelę pod kierunkiem Jana Regulskiego i chór Psallite Deo. Nowością będzie natomiast występ zespołu dziecięcego. — To wydarzenie, które łączy. Wiele osób, które wezmą udział w tym przedstawieniu, dopiero od niedawna są mieszkańcami Bibic lub pochodzą z innych miejscowości, a też będą brać w tym przedstawieniu aktywny udział.
TN
Poniżej prezentujemy plakat wydarzenia.